Polska jest europejskim potentatem jeśli chodzi o transport drogowy towarów. Oczywiście jest to powód do radości. Niemniej niesie to za sobą ogrom konsekwencji. Przede wszystkim firm oferujących przewóz rzeczy jest multum i jeszcze więcej. Tym samym częstokroć spedytorzy zlecają przewóz podmiotom, z którymi nie mają wcześniej do czynienia. Tą okoliczność wykorzystują oszuści. W Polsce działają całe mafie, które za cel postawiły sobie okradanie transportów. Trzeba przy tym zwrócić uwagę, iż najczęściej nie jest to kradzież w stylu filmów sensacyjnych, czyli napad z bronią w ręku na kierowcę. Złodzieje działają teraz w sposób bardziej "wyrafinowany".
Ubezpieczyciele również reagują na ww. zdarzenia, stąd wymagają coraz wyższego stopnia staranności od spedytora. Cel jest oczywisty. Jeśli spedytor nie spełni wymogów ubezpieczenia to nie dostanie od niego odszkodowania, stąd ubezpieczyciele stawiają coraz to nowe wymagania. Jedną z częściej spotykanych klauzul jest tzw. klauzula fałszywego przewoźnika.
O co w niej chodzi?
W dużym uproszczeniu - ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania jeśli towar został wydany osobie, która nie jest przewoźnikiem lub nie jest tym przewoźnikiem, za którego się podaje. Z pozoru wydaje się to postanowienie oczywiste i dość niegroźne. W praktyce jest to koszmar spedytorów.
Dlaczego?
Dlatego, że jednym z "ulubionych" sposób kradzieży jest podszywanie się pod osobę trzecią. Zarówno istniejącą jak i nie istniejącą. Złodzieje potrafią podrobić niemal każdy dokument, od licencji, po polisy ubezpieczeniowe etc. Potrafią też korzystać z dokumentów, które jakimś cudem trafiły w ich ręce i wówczas podszywać się pod istniejącą osobę trzecią. Istnieje sporo metod, które pozwalają zweryfikować takiego przewoźnika lub przynajmniej zminimalizować ryzyko bycia oszukanym na podszywaniu się pod kogoś innego. Jest co najmniej kilka takich sposobów. Nie ma co się jednak oszukiwać, złodziej będzie zawsze krok przed spedytorem i siłą rzeczy trzeba liczyć się z tym, że nawet przy dużej ostrożności można dać się oszukać w ten sposób.
Kiedy nie mamy do czynienia z fałszywym przewoźnikiem?
Otóż w niedawnej sprawie udało mi się przekonać ubezpieczyciela, że z fałszywym przewoźnikiem nie jest podmiot, który został kupiony/przejęty przez złodzieja i jako ten podmiot podstawił samochód i ukradł towar. Brzmi to skomplikowanie, natomiast jest to dość proste. Złodziej wykupił spółkę z .o.o., która prowadziła działalność przewozową. Następnie jako ta spóła zgłosił się do klienta i otrzymał zlecenie, a następnie ukradł towar. Czy to był fałszywy przewoźnik? Nie. To był ten podmiot, który stał się przykrywką do dokonywania kradzieży. Formalnie, nikt się pod nikogo nie podszywał, a towar otrzymał...przewoźnik-złodziej.
Rada na koniec wpisu. Trzeba zachować czujność i mieć oczy dookoła głowy, bo każde podejrzane zachowanie przewoźnika może wskazywać, iż mamy do czynienia z oszustem.
Kommentare